Czy wyspowiadałeś się już przed świętami z niesegregowania śmieci?
Ksiądz Szymon Bańka (YT "Szkoła Akwinaty") w swoim ostatnim kazaniu powołując się na jakieś badania mówi, że coraz więcej dzieci w wieku szkoły podstawowej zaczyna cierpieć stany lękowe, których przyczyną jest opłakany stan naszej Planety Ziemia i grożąca nam zagłada z powodu galopujących i wściekłych zmian klimatycznych. Nie jestem na tyle empatyczna, żeby stwierdzić, czy w mojej szkole są już dzieci, które dopadł ten stan, ale jest to możliwe. Zważywszy na poziom propagandy ekologicznej, jaką w szkole jesteśmy bombardowani, jestem skłonna uwierzyć, że np. w takiej klasie 4 jest jakiś uczeń czy uczennica, którzy nie śpią do 2 w nocy, bo boją się, czy jutro wzejdzie słońce, czy może stanie się niewidoczne zza chmury trujących pyłów. "Seksmisja" z komedii staje się thrillerem...
Sytuacja aktualnie wygląda tak, że póki co zdecydowanie łatwiej obronić się w szkole przed agresywną tęczową i tzw równościową propagandą, na propozycje tęczowych piątków w szkole odpowiadam jedynie lodowatym spojrzeniem i jak dotąd w niczym mi to nie zaszkodziło. Bywam jednak bezradna, gdy zaczyna się temat działań pro ekologicznych. No bo przecież i ja widzę, co się dzieje wokół, aktualnie kilka hektarów mojej ulubionej łąki, która każdego roku w czerwcu zamieniała się w czerwony dywan z powodu bajecznej ilości kwitnących maków (kilka lat było to tło zdjęciowe wszystkich wrocławskich instagramerek) zostało zaorane i zalane betonem i asfaltem, widzę góry śmieci wszelkiego rodzaju i czasem na moim osiedlu nie da się otworzyć okna z powodu śmierdzącego powietrza. Czy to jednak znaczy, że mam zutylizować swoje dzieci, żeby nie zostawiały śladu węglowego? No nie, i kiedy zdarza mi się lecieć samolotem, widzę, że działalność człowieka to naprawdę ułamek krajobrazu, nie zagrażający nikomu.
Faktem jednak jest, że ekologia staje się powszechną i niemal już obowiązującą religią. Najcięższym grzechem tej religii będzie brak segregowania śmieci, posiadanie potomstwa, używanie tzw pampersów, brak dostępu do szybkiej eutanazji i jedzenie mięsa. Kara jednak nie będzie odwleczona do momentu śmierci, tylko wymierzana raczej natychmiastowo, w postaci np. długotrwałej, przymusowej izolacji i reglamentowaniu dozwolonej żywności.
Na razie popularne kartki świąteczne przedstawiają uśmiechnięte pierniczki, biało czerwone lizaki i choinki. Bardzo długo dziś szukałałam bożonarodzeniowej grafiki przedstawiającej Świętą Rodzinę, żeby móc zaprojektowac w popularnej canvie życzenia świąteczne dla nauczycieli, dzieci i rodziców. Udało się, po długich poszukiwaniach. I życzenia od dyrekcji będą, jak co roku z motywem religii katolickiej. No, ale ja jestem wymierającym gatunkiem dinozaurów.
tagi: ekologia religia boże narodzenie
bozenan | |
22 grudnia 2021 21:52 |
Komentarze:
Alberyk @bozenan | |
22 grudnia 2021 23:15 |
Z tymi kartkami to prawda, jest problem, dawniej bym na to spojrzał od strony handlowej - że jest to luka do zapełnienia., tymczasem pani w sklepie z kartkami wyjęła kartki Bożonarodzeniowe jakby spod lady po konkretnym zapytaniu. Wszędzie przeważają bombkowochoinkowe więc to taki trend skądś narzucany.
Natomiast, co tu mówić o ekologii, stała się priorytetem nawet w Watykanie...
Pozdrawiam
Paris @bozenan | |
22 grudnia 2021 23:21 |
Ciekawy wpis, Pani Bozeno,...
... prosze sie trzymac i nie dawac, bo bedzie to co ma byc !!!
Moja znajoma jest dyrektorka szkoly podstawowej i do tego jeszcze od niedawna ponownie gra na organach w naszym parafialnym kosciele... i wiekszosc mieszkancow nawet "nie pisnie slowkiem", ze to "nienowoczesne" albo "nie na miejscu".
Takze u nas bierze gore zwykle "przeczekanie" rozpetywanego wlasnie "wariactwa"... i badz co badz jakas tzw. "madrosc zbiorowa", tj. swiadomosc i odpowiedzialnosc,... no i fantastyczny ksiadz proboszcz, ktory w szkole uczy dzieciarnie religii !!!
smieciu @bozenan | |
23 grudnia 2021 00:33 |
Z ekologią jest jak z praktycznie wszystkim innym (np. Einsteinem :P) To ONI decydują że dostaje charakter religijny. Ale co gorsza to ONI decydują, które dogmaty są ważne itd. Ale najważniejsze jest to że to ONI najpierw doprowadzili do syfu a teraz, standardowo wychodzą w roli ratujących oraz tych dobrych i słusznych.
Jeszcze do niedawna nie przeszkadzały im te wszystkie trucizny, zniszczenia które nabijały kasę ich interesom. Teraz nagle zaczęły przeszkadzać. Ale tak jakoś wybiórczo. Węgiel zaczął przeszkadzać ale beztroskie zalewanie betonem ciągle jest ok. Wiatraki szpecące i też będące z wielu względów antyekologiczne są jednak ok. Silniki spalinowe są złe z jednej strony a z drugiej jakoś przemysł motoryzacyjny nigdy nie raczył poważnie potraktować jazdy na gaz. Itd itp.
Nie wiem co Pani zrobi ale ja tym dzieciom postarałbym sie jednak coś niecoś zasugerować. Skoro nie da się wygrać z ekologiczną religią to może warto chociaż zawalczyć z jej twórcami? I uświadomić dzieci że największym wrogiem ekologii są jej samozwańczy kapłani czyli władza... Ta rzeczywista i jej motyw tworzenia z nauki szczególnego typu religii :P
Taka nauka powinna im się przydać na przyszłość :)
A z tą segregacją też jest dość zabawne. Są osobne pojemniki ale i tak wszystko ładowane jest do tego samego samochodu a potem znów segregowane na wysypisku. Przy czym niekoniecznie się z tym wyrabiają...
pink-panther @bozenan | |
23 grudnia 2021 02:29 |
Skoro wypierana jest jedna religia na pewnym obszarze a czynnikiem "wypierającym" jest mniej lub bardziej otwarcie elita posługująca się politykami, to powstaje "religijna próżnia", tak jak w USA czy Wielkiej Brytanii. A ci, którzy doprowadzili do wyparcia religii, praktycznie wyłącznie religii chrześcijańskiej (islam nie daje się ruszyć i nie jest ruszany), to trzeba tę próżnię zapełnić. "Religia ekologiczna" nadaje się idealnie, bowiem łatwo w niej małym dzieciom (i dużym dzieciom) pokazać (oczywiście wybiórczo) różne "złe", "szkodliwe" czynniki, które "należy zwalczać". To jest poniekąd powtórka bolszewizmu, który permanentnie "walczył o pokój". W "religii ekologicznej" czynnik "walki" jest bardzo eksponowany.
Kiedy czytałam tę notkę przysżło mi do głowy to , o czym opowiada na swoich pięknych planszach Kolega Zbyszko czyli o średniowiecznych realiach bytowania. Przy okazji ostatniej notki o klasztorze uświadomiłam sobie, że tam wszystko jest "ekologiczne" aż do bólu.
A jak się tak spokojniej zastanowić, to do połowy XX w. niemal wszystko było , co tworzył człowiek było bio-degradable. Na pierwszym miejscu - opakowania: butelki szklane albo bańki metalowe, beczki drewaniane, sznury - konopne. Materiały na ubrania: wełna, len, bawełna etc.
To po IIWW zaczęło się szaleństwo gwałtownej zamiany wszelkich naturalnych składników naszej rzeczywistości na CHEMICZNE. I jak widać, PRODUCENCI ( niemieckie koncerny na pierwszym miejscu) nie są szargani, niczego im się nie zakazuje, zwłaszcza produkowania np. poliestru na ciuchy dla 7 mld ludzi. Nękani są konsumenci,którzy mają do wyboru: plastik albo plastik. Zaczynając od ciuchów a kończąc na wiankach na grobach. Kiedyś - drewniane chaty i kamienne kościoły. Dzisiaj: niby drewno, mnóstwo wypełniaczy chemicznych: pianek, gąbek, wykładzin.
Pokazanie dzieciom na przykładzie tych obrazów jak wszystko, co "wychodziło z ziemi, do ziemi wracało" przez wieki może być inspirujące.
Wesołych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia życzę serdecznie.
http://zyszko.szkolanawigatorow.pl/biay-paszcz-klasztorow#263470
http://zyszko.szkolanawigatorow.pl/kuc-zelazo-poki-gorace#258387
Brzoza @bozenan | |
23 grudnia 2021 06:41 |
Roxumiem że te "spowiedzi" to muszą być publiczne z kajaniem się, opowiedzeniem się po stronie złych, z własnym publicznym grożeniem Innym będącym w stanie "grzechu". To może ja zacznę. W zeszłe Boże Narodzenie ważyłem 94kg i zmieniłem jedxenie na głównie 0,5 - 1 kg dxiennie boczku w 65,22187proc dni. Po roku tskiego jefxenia doszedłem do niedowagi 68kg(ale to było z tydzień temu, to może jest dalej mniej), bo nie chciało mi się nic zmieniać i daje mi to siłę, ale może dlatego, że w ostatnich miesiącach pracuje od rana do nocy na dworzu i jak jest do -6stop, to śpię w śpiworach w nieogrzewanym pomieszczeniu. Więc z tego miejsca chcuałbym grozić wsxystkim, którzy zamierzają opodatkować dodatkowo boczek.
Dobrze poszło?
klon @smieciu 23 grudnia 2021 00:33 | |
23 grudnia 2021 06:44 |
>>>Są osobne pojemniki ale i tak wszystko ładowane jest do tego samego samochodu<<<
W moim miasteczku tak się nie dzieje. Mamy osobne śmieciarki.
bozenan @pink-panther 23 grudnia 2021 02:29 | |
23 grudnia 2021 08:05 |
To są celowe działania, od wielu lat starannie zaplanowane i konsekwentnie realizowane. Kompendium wiedzy znajduje się w opublikowanej w ub roku książce autorstwa Klausa Schwaba "Covid - 19. The great reset" Tam wprost jest napisane, że celem jest zastąpienie troski o swoje życie doczesne i wieczne troską o stan planety.
Tak, to ciekawe w tym wszystkim, że działania pro eko narzucane są jedynie konsumentom, producenci oczywiście nie muszą niczego. W latach 80-tych moja 6- ścio osobowa rodzina produkowała max jeden kubeł niewielkich rozmiarów śmieci tygodniowo, ponieważ wszystko co nabywaliśmy i kupowaliśmy miało opakowanie tzw zrotne, wielokrotnego użytku. Nikt niczego nie segregował, bo odpady były głównie organiczne. To nie my wymyśliliśmy worki plastikowe na wszystko, ale jakimś cudem teraz jesteśmy temu winni, że tyle plastiku wokół. Winą obarcza się nas do tego stopnia, że te biedne dzieci faktycznie mogą potrzebować już specjalistycznej pomocy, co byłoby nawet zabawne, gdyby czytać jakieś S-F, ale zupełnie nie jest.
bozenan @smieciu 23 grudnia 2021 00:33 | |
23 grudnia 2021 08:07 |
Proszę mi wierzyć, bardzo trudno jest tłumaczyć cokolwiek o ekologii dzieciom. Kazać czy sugerować im walkę z twórcami? wolne żarty...
bozenan @Brzoza 23 grudnia 2021 06:41 | |
23 grudnia 2021 08:07 |
nie wiem, czy spowiedzi mają być publiczne czy osobiste, instrukcje jeszcze nie są do konca ujawnione
Magazynier @bozenan | |
23 grudnia 2021 11:48 |
Ależ skąd. Nie jest pani dinozaurem. A nawet jeśli, to znaczy że tylko dinozaury przeżyją ten napór szczęśliwości powszechnej.
Serdeczne życzenia dla Pani i wszystkich bliskich z okazji kolejnych Urodzin Pańskich!
olo @Brzoza 23 grudnia 2021 06:41 | |
23 grudnia 2021 12:11 |
obawiam sie (moze niepotrzebnie), ze tym sposobem zniszczysz sobie stawy
jak nie chcesz weglowodanow, to gotuj wywar z kosci i chrzastek
Greenwatcher @bozenan | |
23 grudnia 2021 12:13 |
Ekologiczne traumy moich młodzieńczych lat, w szkole podstawowej i średniej, wynikały z jedno lub dwutygodniowej akcji wykopek ziemniaków (u mnie pyr) jesienią lub zbierania kamieni w polu wiosną i jesienią. Dziś nie przeżyli by tego, przede wszystkim, rodzice swych pociech, a zaraz potem sami milusińscy, na chwilę odstawieni od samodzielnego dawkowania zarazy emocji z podręcznego samsunga. Parę razy zdarzyło mi się tygodniowe spotkanie z koszturem i sadzenie lasu. Traumę z powodu braku WFu i grania w piłę, bo o taką traumę chodzi, kompensowała tylko świadomość przepadającej matmy, polaka i ruskiego, a fizyczny ból mięśni mijał z czasem. Las, który sadziłem ma 40 lat, a rośnie w miejscu dawnych pól olenderskiej wioski. Tej wioski też już nie ma, a nad jej reliktami szumi, eterycznie pachnący, sosnowy las.
O stanach lękowych u dzieci, które generują różne eko i klimato –izmy, słyszałem kilka lat temu na pogadance dla nauczycieli. Opowiadał o nich szkolny psycholog, zajmujący się co dzień pracą z trudnymi uczniami. Wprawdzie nie miał takiego przypadku, ale już sygnalizował reszcie ciała pedagogicznego, że takie przypadki mogą się zdarzać. Całość wywodu wzmacniał slajdami z ogólnodostępnych zdjęć ekologicznej makabry: truchła słonia z obciętym ciosmi, lodu skrwawionego przez Inuitów foczą posoką, skłutego przez Japończyków wieloryba, powalonymi drzewami Amazonii, wieżowcami jakiegoś azjatyckiego miasta, zatłoczoną przez ludzi plażą. Wśród nich rozpoznałem jeden slajd. Był to komin chłodniczy cukrowi w Środzie Wielkopolskiej, wypuszczający właśnie obłok pary, na tle zamglonego słońca. To było własne zdjęcie szkolnego psychologa. Jego wykład, a właściwie jej wykład, trwał godzinę i sama była przerażona tym co wyświetlała. Nie wiem jak ta pani, nagrana jakimiś kliszami, rzekomo własnego otoczenia, zamierzała wyprowadzać z lęku dzieci. A kto ją wyprowadzi? Był czas na jedno tylko pytanie do wykładu, a dotyczyło ono tego czy miała już kiedyś taki przypadek. Myślę, że czasu byłoby więcej, ale kolejny wykład dotyczył pornografii i jej wpływu na młodzież. Niestety sala i organizatorzy chyba się zawiedli, bo nie było żadnych zdjęć, a co dopiero takich, od których można zaznać stanów lękowych. Wnoszę z tego, że przemysł pornograficzny skutecznie dba o prawa autorskie i swój wizerunek, a na pewno bardziej niż cukrownia w Środzie, która „robi” za obiekt, mający wpływ na masy powietrza polarno-morskiego i polarno-kontynentalnego, decydujące o przejściowym oceaniczno-kontynentalnym klimacie Polski.
Kiedyś pisałem w SN jak zaatakowano i wyśmiewano toruńską uczelnię redemptorystów za to, że kształciła przyszłych dziennikarzy, a jednym z przedmiotów była ekologia. Na uczelniach, kształcących nauczycieli i psychologów, nawet jeśli jest ekologia to służy ona wyłącznie wzbudzania lęku i strachu. Ta prawdziwa bywa nudna, a na pewno nie wchodzi na szybką ścieżkę neuronów, ale jeśli bywa zapamiętana, to czynnie immunizuje od ekologizmów i klimatyzmów. Brak wiedzy spaja, różne -izmy i kartki "okolicznościowe" (zamiast bożonarodzeniowych), a owocuje w stany lękowe.
smieciu @klon 23 grudnia 2021 06:44 | |
23 grudnia 2021 12:19 |
U mnie też. Chodzi o to że wszystkie te posegregowane śmieci trafiają do jednego samochodu. Nie jeździ specjalny samochód od papieru czy plastiku. Słowem równie dobrze mógłby istniec jeden pojemnik na szkło, plastik i papier.
Maginiu @smieciu 23 grudnia 2021 12:19 | |
23 grudnia 2021 14:49 |
W zacofanej ekologicznie Warszawie Trzaskowskiego jest różnie - część śmieci wywozi jedna śmieciarka, część druga, czasami mieszając plastik z papierem lub szkłem. Bałagan, moralny upadek i brak dyscypliny...
Ale w małym miasteczku 100 km od Warszawy - gdzie mamy działkę z domem - jest już zupełnie, ale to zupełnie inaczej, ekologiczna wiedza plus organizacyjna doskonałość wśród pracowników urzędu gminnego efektywnie owocuje. Mieszkańcy otrzymują wydrukowany precyzyjny harmonogram na cały rok, gdzie wyszczególnionych jest siedem (!) grup odpadów i podane są dokładne terminy - z datą i godziną, kiedy będą wywożone komkretne odpady. Ósmy asortyment śmieci, tzw gabaryty, trzeba samemu przywieźć na wysypisko - czynne raz w tygodnie przez jedną godzinę. U nas harmonogram wisi przypięty na lodówce - aby broń Boże nie przeoczyć terminu - i w odpowiednim czasie śmiecie wystawiane są w workach lub pojemnikach na ulicę przed posesję. W harmonogramie jest opisany i zilustrowany dokładnie sposób segregowania, co i do jakich worków wrzucamy, worki są specjalnie oznakowane i w specjalnych kolorach, i dostarczane są na wymianę przez gminę podczas odbioru śmieci.
Społeczność naszego miasteczka wykazuje się pełnym zrozumieniem, wysoką świadomością oraz wzorową samodyscypliną w realizacji ekologicznych wyzwań.
Jest tylko jedna jedyna, mała niewiadoma - otóż nie wiemy, co robić ze zgrabionymi liśćmi...
smieciu @Maginiu 23 grudnia 2021 14:49 | |
23 grudnia 2021 15:03 |
No to u was na tym zadupiu panuje cywilizacja :)
Ale nie dziwi mnie to. U nas przykładowo zmiany w działniu śmietniska widać po każdej zmianie jego szefa. Raz pracuje jak w zegarku i generuje nadwyżki by po chwili wraz ze zmianą władzy i układów w mieście przenieść smietnik, bałagan do miasta generując jednocześnie deficyt...
Co do liści to można chyba kompostować, w sklepach są jakieś bakterie czy coś co można kupić i pomaga w rozkładzie. Jeśli zapewni się tym bakteriom i liściom ciepłe i wilgotne miejsce to może iść szybko. A kompost jest fajną sprawą. Nie trzeba kupować ziemi do kwiatków, można użyźniać ogródek itp.
stanislaw-orda @Maginiu 23 grudnia 2021 14:49 | |
23 grudnia 2021 15:13 |
Ja zgrabione liście, gałęzie, nadwyżki pnączy ze ścian domu pakuję w brązowe worki. W moim niezbyt dużym mieście kolor na odpady bio -, które zabierane są sprzed bramy domu, podobnie jak pozostałe kolorowe worki.
klon @Maginiu 23 grudnia 2021 14:49 | |
23 grudnia 2021 15:29 |
Opis pasuje do sytuacji z miasta w którym mieszka mój syn. Niemalże 100/100 pasuje.
Super, moim zdaniem, rozwiązano tam kwestię kosztów za wywóz odpadów. Opłatą jest koszt foliowych worków kupowanych w sklepie. Różne kolory dla różnych odpadów.
klon @Maginiu 23 grudnia 2021 14:49 | |
23 grudnia 2021 15:56 |
I jeszcze pytanie mam. Czy wszystkie opakowania szklane Należy pozbawić naklejek, tetrapaki rozłożyć "na płasko" pozbawiając ich plastikowych przelewek, oddzielić folię od plastikowego lub papierowego opakowania?
Spędziliśmy u syna CAŁY wieczór wśród sterty odpadów przez niego gromadzonych ze względu na terminarz oraz nad wyraz dokładny sposób segregacji.
Brzoza @bozenan | |
23 grudnia 2021 16:42 |
Na początku lat 90 jechaliśmy z Mamą i Tatą naszym busem na miesiąc do wynajętego mieszkania w Peniscoli obok Papaluny. Po drodze nocowaliśmy u milych znajomych znajomych rodzicow w jakims miescie w Niemczech. Pan zjechal ze mna do wypasionego parkingu podziemnego z wysokim sufitem, gdzie fajnie pachnialo i pokazal swoja nową kolarzówkę, którą podniósł bez wysiłku dwoma palcami. To było super. Potem w mieszkaniu powiedzieli nam, że muszą myć śmieci. To było dziwne.
Maginiu @bozenan | |
23 grudnia 2021 18:01 |
My też mamy te liście w workach, ale nikt nie chce ich zabrać - to wg gminy nie są odpady bio. Sąsiedzi mają działkę prawie hektar, mocno zadrzewioną, mają tych worków już kilkadziesiąt, to już duża ciężarówka byłaby. Ale nikt nie chce tego przyjąć. Po drugiej stronie drogi jest gęsty las zwany Puszczą Białą, skoro las mieszany, to liście tam przecież leżą grubą warstwą - ale gdyby ktoś zobaczył, że liście z działki tam są wywożone, to byśmy chyba z więzienia nie wyszli...
Mamy dwa kompostowniki, ale ta ilość liści przerasta ich możliwości.
Tak jak opisuje to smieciu - zmienia się władza, zmienia się też firma zajmująca odpadami i nagle wszystko staje na głowie.
W poprzednich latach liście były zabierane - teraz nie.
Gabaryty były przez poprzednią firmę zabierane - teraz nie. W efekcie gabaryty można znaleźć w lesie...
Zaczyba być tak, że życie rodzinne skupia się na śmieciach i ich segregowaniu. Jest więc o czym rozmawiać, bo problemy segregacyjne są czasem i moralnie i merytorycznie trudne do rozwiązania. Cóż, dobre i to...
Paris @Maginiu 23 grudnia 2021 14:49 | |
23 grudnia 2021 18:56 |
U nas...
... "zielone odpady" w tym liscie ida na KOMPOST,
bozenan @Maginiu 23 grudnia 2021 14:49 | |
23 grudnia 2021 19:18 |
nie żebym chciała być od razu świętsza od papieża, ale prezydent Trzaskowski to ma się z czego spowiadać...
bozenan @Brzoza 23 grudnia 2021 16:42 | |
23 grudnia 2021 19:19 |
niemcy zawsze byli dziwni
Arte @bozenan 23 grudnia 2021 19:18 | |
23 grudnia 2021 20:31 |
Toteż nadzorcom zdaje się spowiadał a pokutować warszawiacy będa. W nowym roku zmiana stawek śmieciowych- litrażowe[według zużycia wody ale zawyżona stawka też] przełożenie pewnie nie było "wydolne" więc teraz każde mieszkanie będzie bulić 95 zł/miesiąc. Tylko rok trochę uczciwiej było a wcześniej też niemało bo 63/miesiac. Zważywszy, że odpadów mam 2 worki na miesiąc plus co jakiś czas trochę plastiku, resztę kompostuję lub utilizuję[papiery] na działce a w domiszczu sporo seniorów i trochę pustostanów to opłata śmietnikowa dla "czapy" nader chojna wyjdzie.
olo @Paris 23 grudnia 2021 18:56 | |
23 grudnia 2021 21:08 |
mialem w kompostowniku "rodzinke" szczurow, ladnie przekopywaly, ale chyba sowa je wylapala
olo @Brzoza 23 grudnia 2021 16:43 | |
23 grudnia 2021 21:09 |
sluga unizony, na zdrowie
Peiper @Maginiu 23 grudnia 2021 14:49 | |
23 grudnia 2021 22:03 |
Zgrabione liście tudzież opadłe igły z drzew iglastych to idealna podpałka do pieca.
Brzoza @olo 23 grudnia 2021 21:09 | |
24 grudnia 2021 10:10 |
Oddaje nisko ukłon :-)
Maginiu @Peiper 23 grudnia 2021 22:03 | |
24 grudnia 2021 10:29 |
No... chyba nie te moje liście. U mnie na dzialce zagrabione liście w ilości kilkaset kilogramów są wilgotne, a wrzucone do ognia powodują zasłonę dymną jak z pancernika na morskiej wojnie. Zresztą palenie liści jest zabronione (podobno)...
Brzoza @Maginiu 23 grudnia 2021 18:01 | |
24 grudnia 2021 10:31 |
Moja działka jest zanurzona w las. Podwórko było też zalesione. Zrobiłem karczowisko, zgrabiłem "tonę" liści, ułożyłem to wszystko na obszar 25x7m gdzie ma być ogród i rozsącznik. Przywiozłem tony ziemi jedną taczką. Prxykryłem to. Potem wiele ton gnoju. Drugi raz przykryłem. Urósł mój ogródek o niecaly metr. Naśladuję metodę austryjacką hugelkultur. Potem dodam metodę z okolic Seattle - protestancką 'back to eden" z zrębkami drewna na wierzch. Za 5-10 lat będę miał czarnoziem - magaxyn dziesiątek tysięcy litrów wody z całego roku- jak gąbka. Ale już teraz miałem przyczepkę dyń. Uroslo bez opieki. Przykryłem to liśćmi w listopadzie, aby zrobić warstwę ixolacji i aby potem było więcej pruchnicy. Są chyba jakieś tianiny czy coś w liściach niektórych, co chyba hamuje wzrost poyem tego co się zasadzi, ale mi urosło bez problemu, bo przykryłem tak w zeszłym roku - mój patent. Chyba działa, ale napewno nie trzeba sie bawic w kompostowniki i noszenie, tylko zrobiłem z ogrodu kompostownik. Kto ma więkzego :-)
Maginiu @Brzoza 24 grudnia 2021 10:31 | |
24 grudnia 2021 21:58 |
"Za 5-10 lat będę miał czarnoziem " - to dla mnie optymistyczna prognoza jest. Pesymistyczna jest taka, że mam 74 lata...
Peiper @Maginiu 24 grudnia 2021 10:29 | |
25 grudnia 2021 09:02 |
A to taka działka - myślałem o przydomowym ogródku. My liście i inne spady z drzew przez jakiś czas przechowujemy w workach (ale oczywiście nie plastikowych) aby przeschły.