Wydawałoby się, że w dobie wszechobecności w przestrzeni publicznej obscenicznych obrazów i obrazków, banalnego dostępu do najtwardszej pornografii - przestymulowany obywatel potrzebuje czegoś naprawdę extra, żeby mu, to znaczy, żeby poczuć coś w rodzaju podniecenia seksualnego. Tak przynajmniej twierdzą specjaliści, co się na tym znają i byłam nawet skłonna im wierzyć, ale kłam zadali tej teorii właśnie mieszkańcy zacnego miasta Łódź. Otóż ktoś tam wykonał tak zwany mural, który jest  reklamą Netflixa za pomocą serialu "Sex Education" a zbiegło się połowę miasta na facebooku, wyrażając swój zachwyt nad tym cudem i wyrażając nadzieję, że dzięki tej muralowej inicjatywie "dzieci nie będą rodziły dzieci" (cytat z komentarza) i wszyscy wreszcie bedą należycie uświadomieni w "tych sprawach".

Ja osobiście nie widzę związku pomiędzy: muralem reklamujacym słaby serial na popularnej platformie a edukacją jakąkolwiek, seksualną też, no chyba, że jedyny związek to taki, że dzieci zachęcone reklamą serial obejrzą i będą myślały, że zachowania królicze promowane jako ludzkie są standardem i zaczną je naśladować. Wtedy owszem, będziemy mieć dzieci rodzone przez dzieci, faktycznie wynikające wprost z brytyjskiej wersji sex education. 

Obserwując od dawna reakcje na serial netflixa oraz reakcję na ten mural w Łodzi, widzę, że jesteśmy w czarniejszej, nomen omen, dupie, niż mogło nam się wydawać. 

Serial jest tak słaby, jak mało który, humor w nim prezentowany ma poziom rechotu gimnazjalistów jarających szlugi pod szkolnym śmietnikiem, i ok, rozumiem, w końcu stacja tvn produkuje coś takiego jak serial "szkoła", ale nie rozumiem, czemu tym serialem podniecają się - w przenośni i dosłownie - ludzie dorośli, zdawałoby się doświadczeni w wielu sprawach, tych seksualnych też. Serial to panoramiczny przegląd wszelkich dewiacji jakie mogą zaistnieć miedzy ludźmi i u ludzi, prezentacja dysfunkcji społecznych, nieprzystosowania, zaburzonych relacji społecznych. Dla mnie jest produkcją wywołującą prawdziwego doła. Jeśli intencją producentów jest ukazania nam, jak będzie wyglądał świat ludzi zachowujących się jak króliki podczas rui, to w takim razie serial nie jest słaby, a genialny. Jednak czytając opinie o nim, a przede wszystkim po obejrzeniu go, myslę, że producenci aż tak wyrafinowani nie byli. Tu nie ma nic innego, jak robienie dużych pieniędzy, grając na najbardziej prymitywnych ludzkich instynktach. Głównym bohaterem jest  szesnastolatek, który własnie przeżywa nocne polucje i ukrywa je przed matką, a zwłaszcza jej partnerami - codziennie innym -  którzy biegają na golasa po domu, chcą po ekscytującej nocy zwiazać się na dłużej z kobietą, ale ta wyrzuca każdego jak zmiętą ścierę na podjazd przed domem i trzaska drzwiami. Mamy też szesnastolatka geja, szesnastolatkę porzuconą przez rodziców, która spotyka się z chłopakami w samochodach i toaletach szkolnych, po czym dokonuje aborcji bez zgody opiekuna prawnego, bo nie trzeba i wraca do swoich codziennych przyzwyczajeń. Przed kliniką aborcyjną dwójka pro lajferów, którzy straszą piekłem, a sami jako nastolatkowie ze wspólnoty chrześcijańskiej uprawiają wyuzdany seks, tyle, że w ukryciu. Każda randka każdego nastolatka zaczyna się i kończy ostrym rżnięciem, czy to w pokoju, obok sypialni rodziców, czy w kiblu, wszystko jedno, i tak się właśnie toczy cała akcja przez wszystkie odcinki.

Może jestem niedorozwinięta i chowałam się w jakiejś dziwnej gawrze na podkarpaciu, ale wydaje mi się, że też miałam 16 lat i też interesowały mnie sprawy damsko męskie, ale poświęcałam im tylko jakąś małą część swojego życia, podobnie jak inni moi koledzy i koleżanki, wiedzieliśmy też już wtedy skąd się biorą dzieci, ale nabycie praktyki w tej dziecinie nie stanowiło naszej esencji życia, nie znam do tej pory nikogo z nastolatków, którzy w wieku 16 lat myśleliby tylko o tym, jak sobie ulżyć. Wiem, że moje osobiste doświadczenie nie musi być miarodajne, ale trochę orientuję się w etapach rozwoju człowieka i wiem, że w wieku 16 potrzeba zaspokojenia seksualnego u chłopców i dziewcząt nie jest potrzebą dominującą.

Ale zostawmy te nastolatki, ponieważ opinie o serialu, opinie ekstatycznego zachwytu, słyszę tylko od takich starych pryków jak ja. Pod informacją o muralu w Łodzi również zaktywizowali się członkowie społeczności łódzkiej 40 plus, a ich zachwycone okrzyki, że mural wyedukuje ich dzieci przypominają mi sienkiewiczowskie opisy radości Kalego, gdy Staś pogonił złe Mzimu. Co jest do cholery z tymi ludźmi? Ktoś napisał na murze wielkie litery SEX, dodał EDUCATION, a oni skaczą z radości i klepią się po udach? Czy naprawdę tak im czegoś brakuje? 

 

---

tagi: łódź  sex education 

	bozenan
	17 stycznia 2020 16:05

15     1834    6 zaloguj sie by polubić