Udało się życiu wyrwać kilka dni. Uciec w te upalne, cudowne, letnie dni na północ Polski, nad morze, gdzie człowiek jest w stanie myśleć o wszystkim, ale nie o pracy i o problemach. Trafiliśmy w okno pogodowe, temperatura nie spadała poniżej 27 stopni, szum fal, miluteńki biały piasek, parawany, grażyny i janusze z wózkami i puszką Harnasia, w klapkach, Niemcy, stragany z chińszczyzną, gofry. Słowem, nadmorska klasyka, do której tęskni się cały rok. Cały ten klimat zachęcił nas do tak kiedyś lubianej włóczęgi po świecie, czyli podejścia "a co tam, pojedżmy jeszcze sobie w to miejsce,  chociaż na chwilę". I tak znaleźliśmy się na południowych Kaszubach, tuż koło Chojnic, w wieosce, ktorej nazwy nikt nie zna. Nad cudną Brdą, ktora rozlewa się w strugi siedmiu jezior, tuż przy tajemniczych, spokojnych Borach Tucholskich. 

No i tak sobie odpoczywamy w tym spokojnym miejscu, gdzie największą przygodą dnia jest wyprawa do pobliskiego Geesu. A tym razem w Geesie pełno Meksykanów. 

Od kilku lat Brusy organizują niesamowitą imprezę pod tytułem "Kaszubskie spotkania z folklorem świata". Do tego małego miasteczka przyjeżdżają profesjonalne zespoły z całego globu ziemskiego, z tak odległych miejsc, jak Indie, Egipt, Peru, Kolumbia, Tajwan......Festiwal ten to kilkudniowa, profesjonalnie zorganizowana impreza, na którą składają się przede wszystkim prezentacje zespołów folklorystycznych z różnych zakątków świata, imprezy integracyjne, koncerty, zabawy, jarmark lokalny. Goście z różnych egzotycznych zakamarków ziemi jeżdżą po Brusach, Męcikale, Rytlu, Kościerzynie, kąpia się w jeziorach, plazują w Swornegaciach, łowią ryby, ucza sie mówić "Dzień dobry" po polsku, jedza pierogi, piją piwo. 

Impreza ta odbywa się co roku w ostatni weekend lipca, wtedy też jest kulminacja wydarzeń. W  niedzielę o 18.00 wszyscy goście uczestniczą we Mszy św, w kościele p.w. Wszystkich Świętych w Brusach. Msza ta, zwana ekumeniczną, jest 'najzwyklejszą' Mszą św. obrządku rzymsko katolickiego, ale prawosławni, buddyści, mahometanie, judaiści i wszyscy inni, w całej swojej egzotycznej barwności, grzecznie w niej uczestniczą. Podobalo mi się to, ze ksiądz proboszcz zdawał się w ogóle nie przejmować taką ilością miłych ludzi, ktorzy nie rozumiejąc ani słowa, cierpliwie i z szacunkiem słuchali i kazania i dosyć długich ogłoszeń parafialnych. 

Po Mszy św. sprawnie uformowała się cała barwna parada, ktora przemaszerowała tradycyjną trasą, czyli ulicą od kościoła do stadionu pod szkołą. 

Bardzo trudno znaleźć odpowiednie słowa, żeby to wszystko opisać. Zacznę od wrażeń artystycznych. Uwielbiam folklor, w różnych wydaniach, w całej niemal nieskończonej różnorodności. Te cudowne stroje, tak misternie dopracowane, tak nieraz zaskakujące. Te piękne młode dziewczyny, chłopcy, sprawni fizycznie, że mogliby zawstydzić niejednego sportowca. Ci profesjonalni muzycy, umiejący grać na takich instrumentach, o ktorych nie wie nawet Wikipedia. 

Do Brus nie przyjeżdżają amatorzy. To profesjonalne zespoły,zawodowi artyści,  przygotowani w doskonały sposób, zarówno pod względem repertuaru muzycznego, choreograficznego, jak i pod względem wizerunkowym, strojów itp. 

Sama impreza jest przygotowana zawodowo: od obstawy policyjnej, po bardzo sprawna obsługę na wszystkich szczeblach. Sama parada i koncert finałowy, trwające kilka godzin, przebiegły bez najmniejszych zakłóceń, bez zbędnych przerw, dłużyzn, probelmów technicznych. 

Będąc w małych Brusach, miałam wrażenie, że dotykam świata, nie tylko zmysłami, ale profesjonalnością na każdym poziomie. 

Sam folklor, jak to folklor, bardzo kolorowy i zróżbicowany, jednak od Turcy, przez Macedonię, po Kaszuby, śpiewają zawsze o tym samym: o chłopaku, co porzucił dziewczynę, o miłosci, która nie może się spełnić, bo matula nie pozwalają, o odchodzącej urodzie i młodości....Nikt tam nie śpiewał o konstytucji, sędziach, demokracji, dobrej zmianie, 500 +, o pracy, o urzędzie skarbowym. 

W tym roku miescowi mówią, że było słabiej niż w latach ubiegłych - mniej zespołów. Wystąpili, prócz zespołów z Kaszub, artyści z Niemiec, Rosji, Bialorusi, Serbii, Macedonii, Bośni i Hercegowiny, Turcji, Meksyku. W ubiegłych latach do Brus przyjeżdżały grupy m.in z Tajwanu, Indii, Egiptu, Ukrainy i wielu, wielu innych krajow i kultur świata. Być może ten skromniejszy rok to wynik podnoszenia się regionu po ubiegłorocznej nawałnicy, która okoliczne lasy zamieniła w okoliczne puste ugory. A kościół parafialny jeszcze cały czas w remoncie po zalaniu. 

Zachęcam do obejrzenia zdjęć z imprezy. Bo nie usłyszysz o niej w mediach ogólnopolskich. Tymczasem to najprawdziwsze multi kulti, edukacja, nauka tolerancji, akceptacji, budzenie ciekawości świata. 

Ale co tam, lepiej pokazywać przepychanki ogłupialych dziadów pod sejmem. 

 

 

 

https://www.facebook.com/Mi%C4%99dzynarodowy-Festiwal-Folkloru-Kaszubskie-Spotkania-z-Folklorem-%C5%9Awiata-324384771029986/?ref=br_rs

Mam kilka swoich filmików z parady, ale nie wiem jak je tu wrzucić:( 

 

---

tagi: świat  brusy  folklor  multikulturalizm  festiwal 

	bozenan
	31 lipca 2018 20:46

13     4420    11 zaloguj sie by polubić