Nie wierzę, że ta historia się wydarzyła.  Napisano ją łącznie z przygotowanymi komentarzami żeby wesprzeć kampanię przeciwko ludziom. Olga Tokarczuk postuluje aby do konstytucji wpisać zwierzęta. Albo plakat na którym przedstawiony jest chudy pies, a obok mężczna i podpis: i UWAGA ZŁY CZLOWIEK, lub inny plakat:  pies i cień jaki rzuca w kształcie człowieka. Podpis PIES TEŻ CZŁOWIEK. Histeria na temat pożarów Australii.

Polska kojarzy się z hodowlą świń, więc rzekomego rolnika świnie zeżarły. Medialnie. Jak wybijano całe stada, do ostatniej świnki, pod pretekstem ASF, jakoś ekologistów to nie obchodziło, a teraz wybijany jest drób z powodu rzekomej ptasiej grypy. Rynek trzeba przejąć.

Wszystkich ekologistów trzeba eskportować do dżungli. Gołych, bez okularów, leków, zapasów. Oczywiście bez narzędzi również. Wtedy szybko zrozumieją jak przyjazna jest dzika przyroda, a jakim złem jest cywilizacja. W wersji niskobudżetowej może być zamknięcie w zagrodzie ze świniami. 

Ja bym powiedział, że najgorsze ludzkie zachowania dzieją się wtedy, gdy tworzy się jakaś masa, tłum. Gdzieś kiedyś widziałem wypowiedź jakiejś babki od kryminologii, że większość najgorszych przestępstw popełnianych jest zawsze w grupie. Ja wiele razy w swoim życiu widziałem - i widuję nadal, choćby w pracy - jak w gruncie rzeczy przyzwoici i jako tako rozumni ludzie potrafią się zachowywać, kiedy są w grupce.

Artykuły do wyszukiwania (świnie zjadły rolnika):

MSN: Osiek na Dolnym Śląsku: Świnie zjadły rolnika. Zostało z niego tylko kilka kości,
PolsatNews: Świnie zjadły swojego właściciela. Zostało kilka kości,
Gazeta Wrocławska: Masakra! Świnie zjadły rolnika! Zostawiły same kości.

Świnie to ważny element popkultury, memów i straszenia. Tytuły artykułów w moim odczuciu mają jedynie nakręcić niepotrzebne emocje. O zmarłym pisze się wszystko bo nie ma się jak bronić i można go dowolnie obsmarować i oskarżyć o wszystko.

Mam przystanki oplakatowane żółtymi kartonami ....pies z podkulonymi ogonem i napis. ,, zły pan,,

.

Oczywiście na tym przykładzie  widać, że przebudowa społeczeństwa idzie w kierunku jego atomizacji oraz likwidacji więzi społecznych. Przykładem jest ten biedy rolnik oraz chociażby Leski. Tym niemniej wyszłam teraz z fejsa, gdzie zajrzałam do grupy sympatyków Konfederacji, gdzie toczy się dyskusja o tym, jak Konfederacja powinna podejść do problemu biednych starych ludzi, którzy muszą przeżyć za 5 zł dziennie. No i większość dyskutantów uważa, że sami są sobie winni, bo na Korwina nie głosowali i nie ma wolnego rynku i nie można pierożków sprzedawać a najlepiej, gdyby tych starych głosujących na PiS pożarły w końcu świnie i nareszcie oni piękni i młodzi będą mogli odetchnąć pełną piersią i wygra Konfederacja, która w końcu zlikwiduje cały socjal, który nie pozwala im się wzbogacić i odłożyć na swoją emeryturę.

Jednym słowem niech zyje darwinizm społeczny i maltuzjanizm a znieczulica społeczna stanie się fundamentem funkcjonowania społeczeństwa.

Nie zrozumiał Pan. Grupa dominująca nie musi nikogo prosić o słuchanie się jej, bo ma siłę i ludzie z strachu, interesu automatycznie jej słuchają, dostosowują się i odnoszą do niej. Na przykładzie klas w polskiej podstawówce końcówki prl, to zaobserwowałem wtedy schemat w wielu klasach. Wtedy, tak jak dziś było 8 lat i to jest za mało czasu, aby oczekiwać wzrostu dojrzałości grupy dominującej. Schemat był taki: mniej więcej nienowatorzące się siły tych z tyłu(kierunek patologia, ci co mają małe opory w wyrażaniu radości z krzywdy człowieka) i tych z przodu(zadufanie lepsi). Która grupa stanie się dominująca, taki klimat zapanuje w klasie, do nich będą odnosić się wszyscy i z oporem będą proponowali inne rozwiązania. Moja klasa był wyjątkowa i najlepsza - u nas dominował środek, nie wstydziliśmy się siebie, dużo graliśmy i mieliśmy relacje prawie do końca tzw studiów.

Zrozumiałem. Mechanizmy w małych grupach są inne niż w dużych - a ja miałem na myśli to coś co nazywamy społeczeństwem. W tej chwili moim zdaniem jest tak, że bardzo niewiele osób chce się orientować na to, co może nieść ze sobą prawdziwy rozwój cywilizacyjny czy jak to tam nazwać. W wymiarze ogólnym istnieje na szczęście KK i jest to w tej chwili jedyna masowa instytucja mogąca ludzi odciągnąć od tego całego badziewia jakie oferuje współczesny świat. 

też można tak to ująć, ale to straszne

te proporcje właśnie zostały odwrócone. Świrów, prymitywów nigdy nie brakowało, ale mieli swoje poczesne miejsce wśród świrów i prymitywów, i nikt nie aspirował, a wszyscy wiedzieli kto jest kot. Dziś prymityw ma główny głos i opanował główny nurt i wydaje się, że tworzy standardy

wejść na forum konferderszurii to jak wejść do kibla na dużej przerwie w gimnazjum, nie ma sensu

No to Pan nie wie, że w "małych" jak i w "dużych" grupach są te same mechanizmy, orientowanie się wszystkich na ustalenia grupy dominującej jest automatyczne, bo ma siłę. Jeśli w Pana kalkulacjach odpowiednie orientowanie się/ciążenie wszystkich na tzw wartości grupy dominującej nie zachodzi, to oznacza, że to nie jest grupa dominująca.

No więc ja twierdzę, że w "dużej" grupie w tej chwili działa mechanizm tłumu polegający się na orientowaniu się na dominatorów którymi dziś jest pop i egoizm. Czy może nie mam racji? Zaczynam się trochę gubić w Pana argumentacji.

Podobnie na to patrzę. Pani ArGutowa zajmując się zawodowo leczeniem zastanawia się głośno "po jakiego grzyba" ludzie uczłowieczają faunę i florę a odczłowieczają siebie i innych dookoła. Tak odbieram te jej "trudny komunikacji z pacjentem". Swoją drogą lekarz teraz nie leczy a świadczy usługi. A jak świadczy usługi to ma klienta. 

Reinterpretacja znaczeń to nie tylko zmiana w słowach telefon, komputer, rodzic, mąż, żona, ... To głęboki i całościowy PROCES, którego odkręcenie będzie trwało przynajmniej 2 razy dłużej niż nakręcenie. Ciągle jesteśmy w fazie nakręcania.

trochę nie w temacie, ale niekoniecznie. Już jakieś pięć albo więcej lat temu we Wrocławiu wisiały wszędzie reklamy prywatnej przychodni enel Med, która miala ustawione hasło reklamowe: "w każdym pacjencie widzimy człowieka." Może jestem przewrażliwiona, ale coś mi w tym hasle zgrzytało, bo jeśli oni chwalą się tym, że w ludziach widzą ludzi, to znaczy, ze może być inaczej, przynajmniej ja to tak czuję. To tak a propos służby zdrowia i swiadczenia usługi. 

Jednak nie dyskutujmy dalej i nie trolujmy notki. Ja po prostu nie rozumiem o co Panu chodzi. Może Pan to uznać za brak wiedzy mojej i "mnie podobnych". Pozdrawiam.

Pozdrawiam Pana.

Nie eskalujmy sprzeczek, bo i tak atmosfera wsród komentatorów na SN ostatnio nerwowa. Po prostu się nie dogadaliśmy. Bywa - nie ma co kruszyć kopii bezpotrzebnie.

Idźcie do kąta i nie eskalujcie.

To jest BARDZO w temacie ... Pani sobie zobaczy główną stronę internetową ENEL-MED-u. Ile razy znajdzie tam pani słowo PACJENT ?

Ja tez to tak odbieram.

Pewnie tez jestem "przewrazliwiona:-)

Piszesz po amatorsku, to się nie wtrącaj.

NIe ogarnie  -ma Pan dowod powyzej

może jesteśmy przewrazliwieni, ale nawet gdyby, to co? Wydaje mi się, że teraz nastały czasy pozbawione wstydu, tzn nikt się nie wstydzi tego, że ma jakieś braki, nie wstydzi się zabierać głos, bez względu na to czy ma coś do powiedzenia, czy nie, nie wstydzi się obrazić kogoś, nie wstydzi się nawet gdy wytknie mu się oczywiste głupoty. W tym wszystkim ten ekologizm i ta fałszywa miłosć do zwierząt - piszę fałszywa, bo nie wierzę, że ludzie, którzy śmieją się z nieszczęscia drugiego człowieka a krzyczą, że kochają zwietrzęta, w chwili próby nadstawili by za te zwierzęta karku - nie wierzę w to i już. 

Skoro jest więcej osób które to widzą i którym to przeszkadza to wiem, że napewno nie jesteśmy przewrażliwieni.

Tak, brak wstydu, brak hamulców. Tak jakby patologia stała się jednym ze sposobów na życie.